„Normalnie, jak to przed świętami”

by Marek | 29 marca 2013 06:09

Mateusz4[1]Wielki Piątek, 4 rano, na termometrze za oknem pierwszy raz od wielu dni „0” stopni „C” na czwartym piętrze, choć przy ziemi jest ma minusie, bo widzę zamarznięte kałuże. Natomiast śniegu jeszcze bardzo, bardzo dużo.

[ hana-code-insert ] ''Dla' is not found

http://mati-szostak.pl/wp-includes/js/tinymce/plugins/wordpress/img/trans.gifWszyscy jesteście pewnie zajęcie przygotowaniami do świąt, widać to po odwiedzinach strony Mateuszka chyba, że miałem rację i ludzie głęboko wierzący opuścili mojego wnuka za pytania i wątpliwości dziadka? 

Mam nadzieję, że jeszcze nie, ale wszystko na to wskazuje. Byłoby to nie tylko bardzo przykre a jednocześnie potwierdziłoby moje przypuszczenia i obawy że Ci, którzy tak bardzo kochają Boga już niekoniecznie swoich bliźnich do tego jeszcze zadających nieodpowiednie pytania, mających różnorakie wątpliwości, notabene powiązane również z postępowaniem tych pierwszych?

„Kochaj bliźniego swego jak siebie samego pod warunkiem, że myśli postępuje tak jak ja”?·

Czy tak, tak ma wyglądać miłość i tolerancja? Boję się, że znowu mam rację, choć oczywiście nie chcę i nie wolno mi generalizować, bo skrzywdzę niechcący prawdziwie kochających Boga i ludzi, tego za żadne skarby bym nie chciał.

 To taka dygresja wynikająca z dokładnej obserwacji, analizy ruchu na stronie mojego wnuka.

Pewnie jak wiele osób tak i my nie czujemy atmosfery  tych świąt z dobrze znanego powodu. Wczoraj byłem na spacerze z Mateuszkiem na naszym ulubionym Bulwarze nad Wisła i największą radochą naszą było „brodzenie, co najmniej po kostki w śniegu” Tak wygląda wiosna w tym roku.

Mimo że jest jak jest to nie mając innego wyjścia musimy się po prostu dostosować, co też z niechęcią, ale czynimy.

 

Mateoo1[2]Święta u nas oczywiście  skromne, choć najważniejsze, aby zdrowie wszystkim dopisywało, wtedy specjalnie nie ma znaczenia to, co na stole, ale to, co w sercach. Radości z obecności wśród najbliższych rekompensuje inne te mniej przyjemne aspekty świąt.

Zauważyłem, że u nas przed każdymi większymi świętami dochodzi do sytuacji, w której kumulują się inne wydatki niezwiązane z nimi i potem już brakuje na  inne bardziej przyjemne zakupy świąteczne.

 Nie inaczej w tym roku. Zbiegły mi się opłaty za samochód, 21 marca skończyło mi się ubezpieczenie OC naszego staruszka  a 22 marca badania techniczne.  Po badaniach okazało się, że natychmiast muszę robić hamulce z tyłu i wymienić przewody hamulcowe i to jak wspomniałem natychmiast.

Że bezpieczeństwo przede wszystkim osób, które przewożę jest dla mnie najważniejsza jeszcze dzisiaj na 9: 00 umówiłem się na naprawę lub sprawdzenie czy będzie mnie na nią stać, ale nie mogę czekać. Pożyczyłem wczoraj pieniądze i niestety dzisiaj się okaże czy wystarczająco dużo? Gdyby samochód służył tylko i wyłącznie mnie to pal licho, moje życie nie ma tak wielkiego znaczenia jak życie i bezpieczeństwo  tych, których kocham. Nic to, zobaczymy.

Kumulacja takich stanów musi wpłynąć i wpływa na atmosferą oczekiwania na święta. Robimy natomiast wszystko, co w naszej mocy, aby  chociaż Mateusz nie odczuł skutków naszych problemów.

Zapomniałbym, jakby tego było mało wczoraj córka poszła do apteki oraz z zamiarem kupna jakiegoś drobiazgu Mateuszkowi od zająca, przy próbie pobierania 100 zł z bankomatu pojawił się komunikat, że transakcja nie może zostać zrealizowana, bankomat zwrócił kartę bez kasy, ale z konta stówkę zdjęło. Dosyć, że z kasą jest jak jest nie muszę chyba pisać to jeszcze jakiś błąd bankomatu czy karty powoduje, że 3 dni przed światami wcięło nam 100 zł i kiedy wróci na konto nie wiadomo. Córka ma czekać na telefon.

By to szlag trafił, do świąt pewnie kasa nie wróci na konto, jeżeli w ogóle wróci, bo w dzisiejszych czasach niczego nie można być pewnym?

Nie pisałbym o tym przed świętami gdyby nie to, że coś takiego, przydarza nam się  kolejny już raz właśnie wtedy, kiedy potrzeby są całkowicie inne. Chyba znowu musimy się przyzwyczaić do czegoś, z czym niełatwo żyć, ale Mateusz10[3]pewnie nie tylko my jesteśmy obdarowywani takimi atrakcjami?

Na szczęście nasz „mukolinek” czuje się dobrze i czeka na pierwszy dzień świąt, aby szukać tradycyjnie pochowanych drobiazgów, które pewnie przyniesie mu zajączek.

Zależy nam bardzo by on czuł tę atmosferą zbliżających się świąt i chociaż on nie odczuł naszych związanych z nimi kłopotów i problemów. Tego pragniemy mu zaoszczędzić dopóki będziemy w stanie.

Zobaczymy, co przyniesie dzisiejszy dzień, bo przecież każdy to wielka niewiadoma choćby wydawało nam się, że jest inaczej, że to my decydujemy, co się wydarzy i jaki on będzie miał przebieg?

Czyżby, miałby co do tego poważne wątpliwości?

To tyle na dzisiaj, bo niedługo jadę do warsztatu. Pozwolę sobie  jutro złożyć wszystkim, którzy pozostali jeszcze z moim wnukiem i będę mogli je przeczytać,  życzenia świąteczne.

Jak zawsze przy tego typu okazjach składam je wszystkim, których adresy e-mail mam w swoich zasobach? W tym roku znowu wysłałem ponad 200 e-mail, choć nie wszystkie adresy pewnie mi się zachowały.

Miłego dnia.

[ hana-code-insert ] ''Dla' is not found

Endnotes:
  1. [Image]: http://mati-szostak.pl/wp-content/uploads/2013/03/Mateusz4.jpg
  2. [Image]: http://mati-szostak.pl/wp-content/uploads/2013/03/Mateoo1.jpg
  3. [Image]: http://mati-szostak.pl/wp-content/uploads/2013/03/Mateusz10.jpg

Source URL: http://www.mati-szostak.pl/2013/03/29/normalnie-jak-to-przed-swietami/