„Piszę od około 7 lat”

by Marek | 12 kwietnia 2013 08:46

Mateoo7e[1]Można powiedzieć, wreszcie za oknem inaczej. Śnieg z małymi jeszcze wyjątkami zniknął z naszym ulic, trawników. Wczoraj późnym wieczorem zaczął padać pierwszy wiosenny, dawno niewidziany deszcz, który mam nadzieję zmyje, choć trochę pozostałości po zimie?

[ hana-code-insert ] ''Dla' is not found

Wczorajsza noc była pierwszą w tym roku, kiedy termometry wskazywały powyżej zera. Dzisiejsza noc a nie śpię już od dokładnie 2: 58 ( to moje przekleństwo) również „na plusie” a dokładnie na naszym termometrze + 7 C.

No, ale dosyć o pogodzie, choć pewnie powinienem myśleć o jakimś przekwalifikowaniu się, bo coraz mniej osób chce słyszeć i czytać o naszym kochanym mukolinku

Wiem, że to w dużej mierze moja wina. Pewnie nie piszę na tyle ciekawie a by zainteresować większą część odbiorców internetowych. Nie potrafię przyciągnąć nowych czytelników a zapewne tracę jeszcze  tych, których życie z mukowiscydozą mojego wnuka i naszej rodziny, walka z tą przeklętą chorobą przestaje po prostu  interesować?

Mateo4[2]Następnym powodem spadku zainteresowania losem Mateuszka jest jego wiek. W maju, dokładnie 22 skończy 7 lat, to już duży chłopiec, który z malutkiego, milutkiego, uśmiechniętego, nieporadnego  bobaska  wyrósł na cudownego młodego człowieka, który nie tylko wygląda inaczej, ale również w naturalny sposób myśli i czuje. Już kiedyś wspominałem, że  „każda mała istota nieważne czy to człowiek czy inny gatunek ssaka jest  zawsze piękna milutka, taka tyci, tyci, tak po prostu „fajniutka.” Kiedy już zaczyna wychodzić z tego wieku, który niektórzy uważają za najlepszy dla takich istot nie przyciąga już takiej uwagi i nie robi takiego jak przedtem wrażenia? ·Następnym powodem, w  którym upatruje spadek zainteresowania takimi stronami jak nasza, ( oczywiście z wyjątkiem tych, które prowadzą osoby, mające niewątpliwy talent pisarski, dzięki któremu potrafią nie tylko utrzymać swoich ewentualnych czytelników a do tego pozyskiwać nowych) są portale społecznościowe między innymi oczywiście Facebook. Początkowo nie chciałem zakładać tam konta, bo dosyć już uzewnętrzniania się, poddawania się osądowi każdej przypadkowej osoby, która trafi na profil.

Piszę od lat bardzo szczerze, o Mateuszku, mojej córce i naszej rodzinie, bo wychodziłem z założenia, że osoby, które potrzebują pomocy, nie dają sobie rady sami z walką o życie,  w naszym przypadku dziecka, są to winne tym wszystkim, którzy nam zaufali i zdecydowali się w różnych okresach istnienia strony i choroby Mateuszka pomóc? W tym przypadku nic się nie zmieniło, myślę tak dalej, ale? Wiem również, że moje szczere niejednokrotnie wyznania, opinie na różne tematy, czasami te bardzo kontrowersyjne powodowały, że osoby, które stwierdziły doszły do wniosku, iż mam odmienne zdanie, często wątpliwości ( mówią, że ponoć tylko krowa ich nie ma) czy podejście do nich, opuszczały naszą stronę a tym samym mojego wnuka. 

Jak wspomniałem to moja wina, ale nie umiem inaczej,  nie potrafię pisać czy podnosić pewnych kwestii, poruszać tematów, na które mam określony pogląd i swoje zdanie? Myślałem też zawsze, że lepiej jest wyrazić to, co się czuje i myśli choćby to miało wzbudzać kontrowersję niż pisać, myśleć pod dyktando innych. Nie potrafię wchodzić w tyłek tylko, dlatego, że mam  w tym określony cel. Na tym mógłbym zakończyć i liczyć na to, że może znajdzie się ktoś, kto podzieli moje zdanie, gdy nie najważniejszy chyba fakt, że ja naprawdę pisząc i prowadząc tę stronę mam swój określony i znany wszystkim cel. 

Błagam o pomoc w ratowaniu życia mojemu wnukowi Mateuszkowi, choremu na mukowiscydozę.

Mam ogromne wyrzuty sumienia, jestem czasami wręcz wściekł na siebie, bo kimże ja jestem, że uzurpuję sobie prawo do swojego zdania? Jestem nikim, choć ciężko to po tylu latach życia  przyznać, ale to prawda.

Jak mogę się wymądrzać i próbować polemizować z moimi oponentami skoro, nie potrafiłem poradzić sobie ze swoimi problemami i rodziny,  jestem nikim i powinienem przynajmniej milczeć?··Nie potrafiłem zapewnić rodzinie godnego życia, ( wiem, że o tym już pisałem wielokrotnie) nie potrafiłem poprowadzić swojego życia w kierunku moich osobistych planów, marzeń i zainteresowań.  Zapowiadało się wszytko nieźle a stało się inaczej. 

Nie będę pisał o powodach, dla których stało się tak a nie inaczej,  bo  nie chcę się usprawiedliwiać i narzekać, co zarzucają mi Ci, którzy realizują się w życiu, czują się zwycięzcami, emanują pewnością siebie, dają jedynie słuszne rady na lewo i na prawo,  nie bardzo znoszą osoby takie jak ja mające odmienne czy inne zdanie. Zazdroszczę im, choć również walczą o życie swoich dzieci to  pewnie stąpają po ziemi, bądź takim się wydaje.

 Nawaliłem i nie bardzo mogę coś z tym zrobić. Pole manewru w moim wieku znacznie się zawęża, ale nie ulega wątpliwości, że robiąc tak wiele błędów jak się okazuje robię, co w mojej mocy, aby mój wnuk mógł żyć, mógł doczekać leku na mukowiscydozę, by był szczęśliwy, ( w co również wątpią osoby, które radzą sobie jak piszą znacznie lepiej i wiedzą lepiej jak żyć, by wygrać?) by w końcu żył oddychając pełną piersią.

Czy komuś takiemu jak ja, nieudacznikowi, któremu niewiele się w życiu udało, dziadkowi Mateuszka mimo porażek w przeszłości teraz może się udać uratować mu życie? Robię wszytko, co tylko mogą, jak tylko potrafię od prawie 7 lat, aby znowu nie przegrać, bo przegrana tym razem, może kosztować życie mojego jedynego kochanego wnusia.

Wiem jedno przegram znowu, przegra cała nasza rodzina, moja córka, dla której ta mała istota jest wszystkim, wtedy, kiedy zostaniemy z tym naszym problem całkowicie sami. Kiedy odejdzie od nas ostatnia osoba, którą będzie jeszcze interesowało to, co piszę, jak i po co to wszystko robię? Wtedy już po nas. Politycy, Państwo Polskie ma inne problemy na głowie, niż umierające pozostawione bez odpowiedniej pomocy  nieuleczalnie  chore dzieci i ich rodziny.

Części z nich ma tylko jeden problem, gdzie postawić następny pomnik upamiętniający parę prezydencką i pozostałe osoby, które zginęły dla jednych w zamachu dla innych w wypadku lotniczym?  Pozostała część elity politycznej  również ma nas w d…pie. Tragedia oczywiście potworna, ale stało się i nie da się tego cofnąć. Są oni  i pozostaną na zawsze dla wszystkich bardzo ważni, ale ich już nie ma a my, mój tak bardzo  chory wnuczek nadal żyje. To Was nie interesuje prawda a nawet wkurza, że macie z nami tyle problemów. Być może po wpieprzajcie nas wszystkich w jakieś stare samoloty i wyślijcie na Koreę północną już oni sprawią, że Wasze problemy z nami znikną.

Żaden pomnik i wydane na niego pieniądze nie wskrzeszą tych, którzy tak tragicznie zginęli, ale mogłyby one pomóc uratować życie tych, którzy jeszcze są wśród nas i cierpią z powodu braku funduszy na leczenie, czy choćby godne życie.

a4e78ff963d05e39[3]Choćby z naszego podwórka. W Tczewie, mimo że istnieją tablice upamiętniające tę potworną tragedią, ale to oczywiście mało. Ma powstać pomnik ofiar katastrofy całkiem niedaleko naszego domu. Choć z tego, co wiem Tczewa nie można bezpośredni powiązać z katastrofą, czyli o ile mi wiadomo żadna osoba z Tczewa nie zginęła w tym wypadku, to nie szkodzi, pomnik musi być. Może byście tak sprawdzili ile osób chorych np. na mukowiscydzę mieszka w Tczewie ( a jest ich niewiele) i pieniądze zamiast na pomnik przeznaczyć dla tych, którzy jeszcze żyją tylko i wyłącznie dzięki błaganiom innych ludzi o pomoc. Naprawdę pomnik jest ważniejszy niż ludzkie życie?

Kończąc ten wpis, na pewno za długi pragnę wyrazić jednak nadzieję na to, że strona Mateuszka „nie umrze śmiercią naturalną” i nie zniknie z widoku opinii publicznej do momentu, kiedy będziemy pewni, że go nie stracimy tylko, dlatego, że nie mamy  funduszy na jego leczenie. By brak pieniędzy nie był powodem żadnej a tym bardziej przedwczesnej śmierci. Czym się różni śmierć dziecka, osoby chorej na mukowiscydozę, która dusząc się umiera, od osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej? Śmierć to śmierć. 

Czy ktoś tym walczącym  często w osamotnieniu o życie i oddech młodym ludziom, skazanym od urodzenia na przedwczesną  śmierci, tym, których „wy mądrale z wiejskiej” nawet nie zauważacie, będzie ktoś stawiał pomniki?

Nie,  bo to nie elita polskiego narodu, tylko podrzędny, nic nieznaczący, nieznany nikomu, szary obywatel Rzeczypospolitej polskiej.

 

Już na pewno na koniec moja, Mateuszka, córki osobista gorąca prośba, którą powtarzam od dwóch dni na Facebook. Bardzo proszę wszystkich posiadających swoje strony internetowe, indywidualne, firmowe, blogi o umieszczenie odnośnika lub najmniejszego nawet banerka do strony Mateuszka[4]. Już nie raz wspominałem jak to bardzo niedoceniana pomoc. Wiem, że taki banerek z odnośnikiem do takich stron jak nasza, często traktowany jak coś jednak niepożądanego, niemodnego, nie cool, ale może jednak?

Nie wiemy jak wszystko się dalej potoczy, ale musimy zakładać, że jeżeli nie uda się wynaleźć leku na mokowiscydozę Mateuszek, aby go uratować i jeszcze przedłużyć życie może będzie potrzebował pomocy jak największej ilości osób. Proszę Was. Kto chce pomóc a może w ten właśnie sposób, będziemy bardzo, bardzo wdzięczni i jeżeli ktoś sobie tego zażyczy natychmiast odwdzięczę się tym samym?

[ hana-code-insert ] ''Dla' is not found

Endnotes:
  1. [Image]: http://mati-szostak.pl/wp-content/uploads/2013/04/Mateoo7e.jpg
  2. [Image]: http://mati-szostak.pl/wp-content/uploads/2013/03/Mateo41.jpg
  3. [Image]: http://mati-szostak.pl/wp-content/uploads/2013/04/a4e78ff963d05e39.jpg
  4. najmniejszego nawet banerka do strony Mateuszka: http://mati-szostak.pl/o-mnie/banery-mateo/

Source URL: http://www.mati-szostak.pl/2013/04/12/pisze-od-okolo-7-lat/