5:11:37 AM Wrzesień 04, 2013 Wczoraj Mateusz miał pierwsze zajęcia szkolne z nową Panią. Zajęcia to pewnie za dużo powiedziane. Była to raczej rozmowa, podczas której Pani starała się w jakimś stopniu poznać Mateusza i odwrotnie.
Wczoraj również córka odebrała cały komplet podręczników, ćwiczeń i tego wszystkiego, co wchodzi w skład pakietu dla pierwszoklasisty. Przy zapłacie okazało się, że komplet jest droższy o 30 zł, ponieważ skończyła się promocja no i cóż znowu jedno opakowanie kreonu w plecy, ale co to kogo obchodzi? Trudno w sumie nic nowego. Reasumując Mateusz jest praktycznie przygotowany do zajęć. Wczoraj jeszcze Babcia kupiła mu fajną lampkę na jego ‚ukochane już biurko’ i słownik angielsko – polski, który na pewno mu się kiedyś przyda.
Teraz tylko do życzylibyśmy sobie wszyscy włącznie z Mateuszkiem, aby „paskudna mukowiscydoza łaskawie zechciała” na tyle odpuścić w tym roku szkolnym i nie tylko, aby mógł spokojnie żyć, „edukować się” i cieszyć otaczającym go światem oddychając pełną piersią. Być może już niedługo nadzieja na takie właśnie życie wzrośnie i wkrótce życie chorych na CF zmieni się radykalnie, oczywiście na lepsze?
Aby nasze marzenia się spełniły a Mateuszek i my wszyscy moglibyśmy ogłosić światu zwycięstwo potrzebna jest w dalszym ciągu pomoc przyjaciół, darczyńców Mateuszka, którzy ofiarują mu nie tylko serce, ale i ogromną pomoc, która daje szansę na życie, długie życie. Za to wszytko Wam bardzo dziękujmy i błagamy nie odchodźcie jeszcze, wytrzymajcie jeszcze trochę w postanowieniu pomocy mojemu wnuczkowi, bo bez niej nie mamy nadal żadnych szans na uratowanie tego cudownego dziecka. Wiem, że proszę o wiele, wiem doskonale, że nie powinienem żebrać, ale niestety sami nie damy rady, wierzcie mi, nie damy rady a jak bardzo kochamy i czym jest dla nas to dziecko, wiecie doskonale.
Wierzę jeszcze, że i nasze życie może zmienić się na tyle, iż również my będziemy mogli pomagać innym chorym dzieciom, ich rodzinom a wszystkim ludziom na całym świecie życzę abyście nigdy, przenigdy nie musieli doświadczyć na własnej skórze jak jest różnica między pomaganiem, oferowaniem pomocy potrzebującym a bycia w skórze osoby, która tej pomocy, bardzo pilnie potrzebuje dla ratowania życia dziecka, swojego dziecka.Prezentacja naszej kruszynki i niedzielnego, rodzinnego spaceru.
Comment:*
Nickname*
E-mail*
Website
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.