Walczymy dalej…

Walczymy dalej…
04 lutego 08:05 2014 Print This Article

poranek 202Blokowanie przez Google naszej strony rzekomo zawirusowanej sprawiło, że pisanie w tym okresie czegokolwiek straciło sens. Ludzie boją się zaglądać na stronę, którą prowadzi „bezczelny haker rozsiewający złośliwe wirusy, kody” itp.


To prawda, że coś dziwnego dzieje się na naszej stronie.  Pojawia się plansza z ostrzeżeniem i bardzo szybko znika by po niecałych dwóch dniach pojawić się ponownie? Google informuje o złośliwych kodzie, który został poranek 201umieszczony na stronie. Szukałem z pomocą syna przez kilka godzin i nie mogliśmy go zlokalizować. W związku z tym nie robiąc dosłownie nic zgłosiłem stronę do ponownego sprawdzenie przez specjalistów ( robotów) Google i w bardzo krótkim czasie strona po ponownym sprawdzeniu okazała się czyściutka jak pupcia niemowlęcia?
Czyli była zawirusowana czy nie? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie?

Wspominałem o tym na Facebook, że jestem ostatnią osobą, która szuka we wszystkim, czego nie rozumie jakichś teorii spiskowych, ale w tym przypadku już nie wiem, co myśleć?
Tracimy osoby odwiedzające jeszcze naszą stronę, a dokładnie traci na tym nasz chory Mateuszek. To mnie najbardziej boli i denerwuje, ale cóż mam począć? Nie jestem hakerem, czego czasami żałuję. Mając ich umiejętności na pewno poradziłbym sobie z tym problemem dla nas mimo wszystko wielkim problemem.
Strona, która prowadzę już ponad 7 lat jest praktycznie jedynym kontaktem z osobami, które mogą nam pomóc uratować Mateuszka. W realu nie jest i pewnie nie będzie możliwe. Stąd moje prośby na portalach społecznościowych kierowane do specjalistów, którzy pomogliby mi znaleźć problem i przyczynę czwartego czy piątego mocno kontrowersyjnego  blokowania strony w bardzo krótkim czasie? Jak można było się spodziewać na moje apele o pomoc nie było żadnego odzewu, czemu oczywiście się nie dziwię? Nie ma nic za darmo i to też rozumiem, ale suma w wysokości około 300 dolarów za sprawdzenie strony i ewentualne jej oczyszczenie czy utrzymywanie w czystości to w naszym przypadku suma niewyobrażalna. 

Cóż przeszła  mi już przez myśl likwidacja strony Mateuszka zawłaszcza, że tego typu strony przegrywają na rzecz portali społecznościowych zwłaszcza Facebooka. Być może mniejsze zainteresowanie, powtarzam tego typu stronami jak nasza okaże się przejściowe a być może strony te, „jako martwe będą krążyć gdzieś w tym ogromnym wirtualnym świecie” nieczytane przez nikogo?

Życie Mateuszka jest bezcenne i dopóki, chociaż jedną osobę będzie interesował stan zdrowia, etap, na którym znajdujemy się w walce z jego chorobą to strona będzie istniała. Tak prawdę mówiąc mam przeczucie, że wraz z zamknięciem strony Mateuszka spadłaby  do minimum szansa na uratowanie jego życia?

Mateusz

poranek 211Jutro wizyta w Poradni Mukowiscydozy w Gdański na ulicy Polanki. Jak zawsze i tej wizycie  towarzyszy nam obawa przed badaniami, wymazem, spirometrią itp. Ma nadzieję i mocno w to wierzę, że po badaniach nie usłyszymy słów typu –  stan zdrowia Mateo uległ pogorszeniu?··W maju Mateuszek skończy 8 lat a przecież mukowiscydoza nie śpi i systematycznie niszczy jego organizm od środka.  Jak długo jeszcze będziemy żyli w ciągły strachu o jego zdrowie i życie? To naprawdę na dłuższą metę nie do wytrzymania zwłaszcza, że nic absolutnie nic nie możemy zrobić by to paskudztwo powstrzymać a już na pewno nie bez pomocy osób, które rozumieją jak się czujemy i jacy jesteśmy bezradni a co może najważniejsze bez ich pomocy na pewno nie wygramy walki o życie tego cudownego chłopca. 
Tego jednego na dzień dzisiejszy niestety jestem pewien, co boli jeszcze bardziej, och boli.

Po niżej kilkanaście aktualnych zdjęć z dwóch kolejnych poranków.





[wysija_form id=”5″]

view more articles

About Article Author

write a comment

0 Comments

No Comments Yet!

You can be the one to start a conversation.

Add a Comment

Your data will be safe! Your e-mail address will not be published. Other data you enter will not be shared with any third party.
All * fields are required.