Witam serdecznie.
Tyle już napisałem o długotrwałych, przedłużających się w nieskończoność infekcjach u dzieci chorych na mukowiscydozę, że już tym razem nie będę szczegółowo o tym wspominał, ale…
Mateusz nadal mocno zainfekowany, trzecia już wizyta w poradniach i nadal nie widać poprawy. Oby tylko nie było gorzej. Wczoraj odwiedziliśmy Doktor Odyniec. Osłuchowo nadal dobrze, z gardłem też nieźle, ale nosek tak zapchany, że nie ma możliwości by w tradycyjny sposób wydmuchać to, co tak mocno zalega. Pani Doktor wręcz zakazała wydmuchiwania na siłę by nie spowodować problemów ze słuchem. Wszystko jak wiadomo jest ze sobą połączone. Krople do noska z antybiotykiem, inne medykamenty wspierające i następna wizyta kontrolna we wtorek 5 maja.
Nie wszyscy z pośród nas zdołali się do końca pozbyć infekcji, jedynie chyba Babci Mateuszka chwilowo się udało i tak to się kreci już od dłuższego czasu, jak długo jeszcze? Niestety tego nikt nie jest w stanie przewidzieć, ale mam nadzieję, że wraz z ustabilizowaniem się pogody uda się pokonać „choróbstwo”?
Mateusz nie gorączkuje, więc, mimo iż nie jest mu łatwo zajęcia szkolne odbywa się na razie bez przeszkód i przerw. Nie ma też przeciw wskazań do spacerów pod warunkiem, że pogoda jest odpowiednia. W naszym rejonie były dwa takie dni, które staraliśmy się maksymalnie wykorzystać, co chyba nam się udało?
Zgadnijcie proszę gdzie Mateusz życzył sobie spędzić większość czasu? Dla tych, którzy nie znają jeszcze odpowiedzi, poniższe zdjęcia.
Więcej informacji już wkrótce.
Dziękuję bardzo za odwiedzanie strony i profilów na portalach społecznościowych mojego wnuczka.
Marek Szostak, też zainfekowany dziadek
Comment:*
Nickname*
E-mail*
Website
