Dzień podobny do dnia, do tego jeszcze ten upał, masakra. Osobiście od jakiegoś czasu bardzo źle znoszę tak wysokie temperatury.
[ hana-code-insert ] ''Dla' is not found
Czas leci, wakacje na półmetku i to tyle. Dla nas ten okres nie rożni się praktycznie niczym od innych pór roku, no może tylko tym, że Mateuszek nie ma zajęć szkolnych. Planowaliśmy kilka wyjazdów między innymi do Zoo czy na zamek malborski, ale na razie również nic z tego nie wyszło. Zresztą zamek już sobie odpuszczamy. Nie myślałem, że ceny wejściówek będą praktycznie dla nas nie do zaakceptowania:
Od 1 lipca do 31 sierpnia – w godzinach 9:00-15:30
Bilet normalny
47, 50 PLN
Bilet ulgowy
37, 50 PLN
Wystarczy przeliczyć 3 osoby dorosłe i Mateuszek a planowaliśmy jeszcze zabrać ze sobą Ciocię i Wujcia Mateuszka. Przy okazji tak się zastanawiałem, czy to drogo czy tylko nas po prostu na tę przyjemność nie stać?
Skoro ceny w okresie wakacyjnym jeszcze wzrastają, wynika z tego, że zwiedzających nie brakuje? Czyli nie jest tak drogo?
Jak wspomniałem Zamek odpada, „niech Krzyżacy sobie z niego korzystają”, pozostało Zoo, ale nie jestem już pewien czy i z tej atrakcji uda nam się w końcu skorzystać? Zawsze jest coś ważniejszego, na co trzeba wydać pieniądze, ale może jeszcze w tym tygodniu? Babcia Mateuszka ma ostatni tydzień urlopu, także jak nie teraz to w tym roku chyba już niestety nie?
Dla mnie, dla nas to nic nowego. Jesteśmy przyzwyczajeniu, że większość z zaplanowanych wcześniej, nazwijmy to atrakcji z „reguły nam nie wychodzi”. Codzienne życie weryfikuje wcześniejsze plany, tak już jest i widocznie tak musi być. Nie narzekam, bo po pierwsze i tak nic to nie zmieni a po drugie mimo niewątpliwej ochoty na jakieś pozytywne zmiany, nie one są w tej chwili najważniejsze. Mateusz, Mateusz i jeszcze raz Mateusz, jego, nasza wygrana z chorobą, to podstawowe marzenie i na tym najbardziej nam zależy. Co nie zmienia faktu, że do póki człowiek żyje, do czegoś dąży, zmierza i o czymś marzy?
··Osobiście ostatnio bardzo źle się czuję nie tylko z powodu upałów, ale znowu dochodzą do głosu moje dolegliwości związane z przewlekłą chorobą kręgosłupa, stawów, kości i wiele innych paskudztw, także nie tylko brak mi sił, ale kiedy człowiek się tak podle czuje to raczej nie myśli o „atrakcjach”. Wszystko, co robię do tej pory mimo fatalnego samopoczucia robię tylko i wyłącznie dla Mateuszka. Bardzo często podczas naszych spacerów czuję, że nogi mi miękną, zaczyna robić mi się słabo, ale biorę się w garść, bo przecież mam wnusia przy sobie.
Jakoś do tej pory udaje się nie zasłabnąć, ale…Odpukać licho nie śpi.
Stąd nie wiem czy wspominałem wcześniej, Mateuszek ma swój telefon, ( który pozostał po zmianie i przedłużeniu umów) i uczę go od dawna, że gdyby coś się stało by wiedział, kogo powiadomić Mam jednak nadzieję, że tak źle nie będzie.
Na całe szczęście Mateuszek czuje się dosyć dobrze, choć jak powszechnie wiadomo z pór roku preferuje zimę i znacznie niższe temperatury. Jego, zwłaszcza poranny kaszel znacznie osłabia się po inhalacjach, choć obecna pogoda raczej nie sprzyja walce z chorobą.
Tak „między Bogiem a prawdą”, za sucho źle, za mokro i wilgotno źle. Jeden lekarz mówi to, drugi całkiem, co innego, trzeci nie ma zielonego pojęcia, cóż chyba wszystko w tym temacie.
Na razie miłego dnia i dalszego ciągu wspaniałych wakacji życzę wszystkim odwiedzającym, co jakiś czas stronę mojego wnuka.
Poniżej kilkananście fotek z „wakacji”
[wysija_form id=”5″]
Comment:*
Nickname*
E-mail*
Website
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.